„Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,
Bo z tych kruszców dla siebie
serce wykuć muszę […]” (Leopold Staff)

Czy człowiek może być kowalem swojego losu? Twoje rozważania na początku XXI wieku
po lekturze wybranych utworów.

I. Wstęp

A.
Znane przysłowie mówi, że każdy jest kowalem swojego losu. Mądrość ludowa każe wierzyć w możliwość kreowania własnego życia, nadawania mu kształtu zbliżonego do naszych marzeń i pragnień. Przekonanie to wydaje się bliskie także L. Staffowi, którego słowa stanowią inspirację niniejszych rozważań. Poeta, czyniąc bohaterem wiersza symbolicznego kowala – wykuwającego „w radosnej otusze […] serce dumne, hartowane, serce mężne, silne” – utwierdza nas w optymistycznym przeświadczeniu, że jednostka powinna dążyć do realizacji postawionych sobie celów, że jej los zależy tylko od niej samej i jej wysiłku, nawet jeśli efekt końcowy przyniesie rozczarowanie, bo serce „pęknie przeciw ciosom stali nieodporne”. Tak więc „wielkie, pilne dzieło” kowala, czyli każdego z nas, to przede wszystkim ukształtowanie siebie, własnej osobowości, co nie zawsze daje się łatwo przełożyć na życiowy sukces w potocznym rozumieniu tego słowa.

B.
Człowiek jest mikroskopijną cząsteczką kosmosu, ale jego dzieje wskazują, że potrafił siłą swego umysłu i pracą swoich rąk zmienić oblicze świata oraz „uczynić sobie ziemię poddaną”. Wynalazł koło i zbudował elektrownię atomową, wzniósł katedrę Notre-Dame i skonstruował prom kosmiczny, wymyślił demokrację i sklonował ssaka. Czy jednak te wszystkie argumenty przekonująco uzasadniają tezę, iż człowiek jest kowalem swojego losu? Czy potrafi zaplanować własne życie i kierować jego biegiem?

Modne poradniki psychologiczne i teorie popularyzujące hasło: chcieć to móc przekonują, że nasza egzystencja zależy wyłącznie od nas, od naszej pracy i pełnego samozaparcia dążenia do celu. Jednak postawiony w temacie znak zapytania każe się zastanowić, czy rzeczywiście jednostka może tak kształtować bieg wydarzeń, by zrealizować swoje marzenia? Czy stając twarzą w twarz ze swoim losem, mamy szansę wyjść z tej konfrontacji zwycięsko?

 

II. Przyglądamy się poglądom przeciwstawnym.

Platońska koncepcja teatr mundi.

Platon zakłada, że świat został stworzony przez Demiurga, który każdemu człowiekowi wyznaczył określoną rolę, wyreżyserował jego życie. Dlatego też ludzie przypominają marionetki w teatrze świata poruszane wolą istoty wyższej i pozbawione wpływu na własny los.

Z koncepcją tą ściśle związane jest Fatum, antyczne bóstwo przeznaczenia i nieodwołalnej konieczności. To jego wyroki zaciążą nad Edypem, bezskutecznie próbującym uniknąć przepowiedni pytyjskiej, oraz nad jego potomkami – bohaterami tragedii Sofoklesa.

Żywotność platońskiego toposu teatru mundi jako modelu ludzkiej egzystencji wraca w literaturze wielokrotnie. W renesansowej fraszce O żywocie ludzkim Jan Kochanowski daje wyraz swojemu pesymistycznemu przeświadczeniu, że troszcząc się o sprawy doczesne, człowiek przypomina marionetkę, którą po skończonym przedstawieniu Bóg, „naśmiawszy się nam i naszym porządkom”, wsadzi do worka wraz z innymi kukiełkami. Podobne refleksje w kilka wieków później snuje Rzecki, bohater Lalki Bolesława Prusa, obserwując bezmyślny mechaniczny ruch kręcących się na karuzeli lalek, przypominających do złudzenia ludzi goniących za sukcesem, zyskiem czy powodzeniem. Stary subiekt wie, że wszelkie próby kształtowania własnego losu są złudne, ponieważ jest on z góry przesądzony: gdy zepsuje się mechanizm karuzeli, lalki zostaną zamknięte w szafie. Równie pesymistyczne wnioski kończą dekadencki wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera.

Ludzie, wyczerpawszy swe siły w walce z życiem,
do smutnego poznania dochodzą.
Że nie do zwycięstw nad losem się rodzą.
I że losowi poddać się potrzeba.

2. Ofiarowany człowiekowi boski dar wolnej woli.

Biblijna Księga Rodzaju zawiera archetypiczny model wyborów, których człowiek dokonuje świadomie i których konsekwencje ponosi. Pierwsi rodzice – skuszeni, ale nie przymuszani przez szatana – zdecydowali się złamać zakaz Boga: zerwali owoc z drzewa poznania dobrego i złego, dlatego musieli opuścić Eden. Ten czyn sprawił, że stali się kowalami własnego losu.

Wiarę w kreacyjną moc człowieka wyznaje także filozofia renesansu. Na zaufaniu do boskiego ładu świata oparte są poglądy Jana Kochanowskiego. Poeta, głosząc: „Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje” – jest przekonany, że – mimo kaprysów Fortuny – można stworzyć swoją arkadię, miejsce szczęśliwe i wolne od trosk. Przeświadczenie to wyraża zarówno w Pieśni świętojańskiej o Sobótce, jak i we fraszkach Na dom w Czarnolesie czy Na lipę. Zgodnie z horacjańskim carpe diem zachęca do korzystania z życia i cieszenia się jego urokami (Chcemy sobie być radzi, Miło szaleć), ale podkreśla, że to od prawości człowieka i jego gotowości, by „na szczęście wszelakie serce było jednakie”, zależy, czy zachowa on wewnętrzną harmonię i spokój.

Filozofia XX wieku rzadko utożsamia kształtowanie własnego losu z epikurejskim wcieleniem w życie swoich pragnień. Egzystencjaliści (m.in. J. P. Sartre) twierdzą, że człowiek realizuje siebie wówczas, gdy przyjmuje postawę aktywną i uczestniczy w wydarzeniach swego czasu, zamiast poddawać się im i znosić je pokornie jako wyroki fatum. Echa tego poglądu pobrzmiewają w nakazie zawartym w Traktacie moralnym Czesława Miłosza: „Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny”.

 

III. Obserwujemy bohaterów literackich, którym pewne ograniczenia przeszkadzają w kształtowaniu własnego losu.

A.
Zależność człowieka od praw natury i własnych popędów ukazana w Chłopach.

W powieści Władysława Reymonta Chłopi zarówno los jednostek, jak i całej zbiorowości zależy od przyrody. To cykliczność zachodzących w niej zmian wyznacza rytm życia i pracy gromady, wskazuje obowiązki i rozlicza z ich wykonania. Chłopi są nierozerwalnie związani z ziemią, która przymusza ich od określonych działań i wymaga poświęcenia, oferując w zamian możliwości godnego życia (gospodarzom) lub tylko przetrwania (komornikom). Symbolem uzależnienia człowieka od ziemi staje się w powieści scena ostatniego siewu Macieja Boryny.

Jednostka musi się także pogodzić z wyznaczonym jej przez gromadę miejscem w hierarchii społecznej, co z jednej strony wiąże się z ograniczeniem jej możliwości decydowania o własnym losie, ale z drugiej strony daje poczucie przynależności do grupy. Zlekceważenie obowiązujących zasad zostaje natychmiast ukarane, czego doświadczyła Jagna. Wykluczenie jej z gromady było ceną, jaką musiała zapłacić za odmienność, za chęć życia wbrew przyjętym prawom.

Bohaterów epopei Reymonta ograniczają także ich własne instynkty i popędy, co nie znaczy, że pozbawieni są oni możliwości dokonywania wyborów etycznych i kształtowania swojego losu. Antek najpierw – wbrew wszystkim – romansuje z Jagną, a potem, pod wpływem instynktu samozachowawczego, zgadza się na wygnanie jej ze wsi. Hance miłość i ambicja nie pozwalają pogodzić się z losem zdradzanej żony i przyczyniają się do jej metamorfozy, która imponuje nawet Maciejowi Borynie. Szymek walczy z matką o swoje prawo do samodzielności i o ziemię, która ma mu ją zapewnić.

B.
Ograniczenia narzucane jednostce przez konwenanse oraz panujący układ stosunków społecznych.

1. Dylematy człowieka krępowanego przez przesądy XIX-wiecznego społeczeństwa przedstawione w Lalce Bolesława Prusa.

Główny bohater powieści jest człowiekiem czynu, idealistą gotowym do maksymalnych poświęceń, by osiągnąć cel, jaki sobie postawił. Z równą pasją oddaje się nauce, mnożeniu fortuny, jak i zdobywaniu względów Izabeli Łęckiej.

Jednak Stanisław Wokulski, mimo wielu starań, nie potrafi znaleźć swojego miejsca w społeczeństwie. Jest wyśmiewany jako młody subiekt, który ogromnym wysiłkiem zdobywa wykształcenie, po powrocie z zesłania odrzucają go i kupcy, i naukowcy, wszyscy zaś krytykują go za małżeństwo z Minclową. Nawet wówczas, gdy gromadzi ogromny majątek i zostaje zaakceptowany przez arystokrację, nie potrafi czuć się w pełni szczęśliwy. Bohater jest przekonany, że poniósł klęskę, o czym świadczą jego słowa: „Tu nic nie poradzi jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, by ją spętać i zużyć w pustej walce – o nic”. W efekcie Wokulski odrzuca społeczeństwo, ale zachowuje swoje ideały.

2. Świadomy wybór swego losu dokonany przez bohatera Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego.

Postawę doktora Tomasza Judyma determinuje przede wszystkim jego system wartości moralnych, wewnętrzny nakaz sumienia wymagający poświęcenia wszystkiego – w tym rodziny, miłości i szczęścia – w imię walki z niesprawiedliwością. Bohater nie jest wolny od ograniczeń narzucanych przez świat zewnętrzny. Jednak to nie one, lecz obciążający sumienie „dług przeklęty” zmusza bohatera do dokonania tragicznego wyboru i do zerwania z Joanną. Judym, mimo odtrącenia przez społeczeństwo i niejako wbrew kolejnym niepowodzeniom, pozostaje wierny swoim ideałom i stawia czoło wyzwaniom losu.

3. Silne zdeterminowanie ludzi ich miejscem w strukturze społeczeństwa lat dwudziestych XX w. przedstawione przez Zofię Nałkowską w Granicy.

Do rangi symbolu urasta kamienica pani Kolichowskiej, w której „ludzie zdecydowali się żyć na sobie warstwami. Co dla jednych jest sufitem, dla drugich staje się podłogą”. Prawa podziału społecznego określają całe życie bohaterów – nikomu z biedaków nie udaje się przekroczyć granicy dzielącej go od klas posiadających. Przykładem jest Justyna Bogutówna, która dla Zenona może być kochanką, ale nie ma szans na zostanie jego żoną. Los tej bohaterki ilustruje bezradność i bezbronność jednostki wobec ograniczeń narzuconych jej przez pochodzenie społeczne.

Granica ukazuje także uzależnienie człowieka od jego społecznego wizerunku. Zenon Ziembiewicz wydaje się kowalem swojego losu – świadomie dąży do zrobienia kariery i realizuje swój cel, zostając prezydentem miasta. Jego sukces opłacony jednak zostaje stopniowymi ustępstwami moralnymi i poddaniem się panującym układom. Bohater nie zauważa momentu, w którym zaczyna powtarzać obce sobie niegdyś schematy i staje się marionetką w rękach wpływowych ludzi. Klęskę swoich marzeń o niezależności potwierdza słowami: „Jest się takim, jak miejsce, w którym się jest”.

4. Próba uwolnienia siê jednostki spod wp³ywu spo³eczeñstwa w Ferdydurke Witolda Gombrowicza.

Trzydziestoletni bohater powieści pragnie uniknąć jednoznacznego określenia się, czyli przybrania formy, poprzez którą będzie postrzegany przez innych. Na taką „niedojrzałość” nie chce się zgodzić „dojrzałe” otoczenie, a zwłaszcza profesor Pimko, który wtłacza Józia w rolę ucznia. Ta absurdalna sytuacja staje się początkiem różnych doświadczeń bohatera zniewolonego przez kolejne stereotypy i przyprawiane mu „gęby”. W ich efekcie Józio – uwięziony przez zbieg okoliczności w archaicznej formie romantycznego kochanka – dochodzi do pesymistycznego wniosku, że „Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę […]”. Daje tym samym wyraz przekonaniu, że człowiek jest zmuszony do grania ról przypisanych mu przez innych, nie potrafi samodzielnie kształtować nie tylko własnego losu, ale i nawet własnej osobowości, ponieważ ograniczają go konwencje i schematy. Jedyną szansą na określenie samego siebie staje się zmaganie z formą i nieufność wobec niej.

Gombrowiczowska pupa i gęba – omów na podstawie Ferdydurke

5. Bezradność jednostki wobec współczesnego œwiata pozbawionego form ukazana w Tangu Sławomira Mrożka.

Artur pragnie zmienić życie swoje i swojej rodziny, która wraz ze społecznymi konwenansami odrzuciła system wartości moralnych. Bohater nie potrafi zgodzić się na marazm, chce działać i nadać sens swojemu istnieniu. Zdaje sobie bowiem sprawę, że totalna wolność doprowadza do przymusu niemoralności i pozbawia możliwości decydowania o swoim losie. Jego bunt kończy się jednak absurdalnie – Artur ginie, a dyktatorską władzę przejmuje Edek, ograniczony cham, którego jedynym atutem jest siła fizyczna.

Artur i Edek, bohaterowie Tanga Mrożka

C.
Zdeterminowanie losów bohaterów przez historię.

1. Wykorzystanie szansy życiowej przez bohatera Potopu Henryka Sienkiewicza.

Choć historia rzadko sprzyja ludziom i pozwala im być kowalami własnego losu, Andrzej Kmicic umiał w wirze wydarzeń dziejowych odnaleźć właściwą drogę – przeszedł głęboką wewnętrzną ewolucję i został nagrodzony za swoje czyny nie tylko rycerską sławą, ale i miłością ukochanej kobiety. Tak optymistyczne podejście pisarza wynika z przeświadczenia, że życie jednostki nie tyle zależy od czynników zewnętrznych, ile od jej siły charakteru i wierności nadrzędnym wartościom.

2. Dokonywane pod presją wydarzeń historycznych wybory życiowe Konrada Wallenroda.

Bohaterowi powieści poetyckiej Adama Mickiewicza początkowo wydaje się, że będzie mógł żyć i walczyć w zgodzie ze swoim sumieniem, dlatego ucieka od Krzyżaków na Litwę i żeni się z Aldoną. Krótko jednak jest szczęśliwy. Sytuacja zagrożenia ojczyzny zmusza Wallenroda do podjęcia walki podstępnej, ale nie uwalnia go od dylematów etycznych. Bohater wie, że będzie musiał „błąkać się po świecie,/ Zdradzać, mordować i potem ginąć śmiercią haniebną”. Podejmuje jednak decyzję o swoim losie w imię wartości najwyższej – czyli dobra Litwy. Konrad zostaje pozbawiony możliwości wybrania drogi dla siebie najlepszej, w konsekwencji wygrywa jako patriota, ale przegrywa jako człowiek.

3. Naznaczone II wojną œwiatową losy pokolenia Kolumbów.

Krzysztof Kamil Baczyński ma świadomość, że on i jego rówieśnicy tkwią w samym środku historii – siły, której nie mogą się przeciwstawiać, bo „nie nadąża chłopięce ciało/ A ciemność stoi i grzmi i grzmi…”. Młodzi ludzie czują się osaczeni, zmuszeni do zabijania, do odrzucania swojego systemu wartości, do przesypiania „czasu wielkiej rzeźby/ z głową ciężką na karabinie”. Wybór, którego dokonują, jest tym trudniejszy, że okupiony cierpieniem i połączony z niepokojem, czy ich czyny bliższe będą „kartom iliady”, czy może zasłużą tylko na postawiony „… z litości chociaż/ nad grobem krzyż”. Pokolenie Kolumbów skazane zostało na „dorastanie do trumny”, ale i świadomie wybrało swój los, bo – jak pisze Baczyński: „Umrzeć przyjdzie łatwo, gdy się kochało/ wielkie sprawy głupią miłością”.

4. Obraz zniewolenia człowieka przez system totalitarny.

Tadeusz Borowski w opowiadaniach, przedstawiając od wewnątrz obóz koncentracyjny, zajmuje się tak zwaną przeciętną przetrwania. Ukazuje, jak można doprowadzić więźnia do tego, by nie tylko wyrzekł się swojego kodeksu moralnego, ale i podporządkował się prawom obozu, zaakceptował je wewnętrznie oraz pogodził się z wszechobecną śmiercią.

Więcej wiary w możliwość ocalenia okruchów człowieczeństwa, czyli decydowania w jakimś stopniu o własnym losie nawet w warunkach ekstremalnych, przejawia Gustaw Herling-Grudziński. W Innym świecie prezentuje między innymi heroiczną postać Kostylewa, którego stać było na dochowanie wierności samemu sobie w świecie sowieckich łagrów, choć kosztem tego było skazanie się na dobrowolne męczeństwo.

D.
Ludzie wobec absurdu istnienia.

1. Niemożność przeciwstawienia się nieznanym prawom – problem bohatera Procesu Franza Kafki.

Świat przedstawiony powieści przypomina złowieszczą sztukę o nieznanym scenariuszu, ale o przesądzonym i nieuniknionym końcu. Józef K. nie wie, o co jest oskarżony i nie potrafi wpłynąć na przebieg wytoczonego procesu, choć stara się przeciwstawić instytucji, która go więzi. Walka bohatera polega nie na buncie, ale na usilnych próbach zrozumienia tajemnicy zniewalającej go struktury, co kończy się fiaskiem, bo zdroworozsądkowy sposób myślenia jednostki rozmija się całkowicie z logiką praw rządzących wymiarem sprawiedliwości. Utwór kończy egzekucja wykonana na Józefie K. przez nieznajomych osobników. Z powieści Kafki wynika, że świat – niepoznawalny i nieprzyjazny – skazuje człowieka z góry na wyobcowanie i klęskę.

2. Człowiek jako jednostka działająca w świecie, którym rządzi przypadek.

Albert Camus w Dżumie – podobnie jak Franz Kafka – przedstawia rzeczywistość wrogą ludziom, pełną tragicznych i niewytłumaczalnych zdarzeń, ujawniającą absurd egzystencji. W świecie tym jednak działają jednostki, które czynem potwierdzają swe człowieczeństwo, opowiadają się po stronie ofiar, nie zgadzają się na śmierć, przeciwstawiają się Zarazie – czyli temu, na co nie mogą wpłynąć i co jest niezależne od ich woli. Doktor Rieux czy Tarrou nie mają złudzeń, wiedzą, że dżuma jest „niekończącą się klęską”, że walki z nią nie można wygrać, że żadna ofiara nie pomaga w walce z losem, a mimo to nie poddają się, buntują się przeciwko absurdowi.

Poglądy Alberta Camusa są bliskie egzystencjalizmowi, którego etyka opiera się na przeświadczeniu, że istnienie człowieka będzie miało taki sens, jaki on sam mu nada, dlatego jego zadaniem jest zawsze „wychodzić poza samego siebie” i dokonywać wyborów w imię wolności.

 

IV. Wyciągamy wnioski

A.
„Czy człowiek jest kowalem swojego losu”? Literatura nie daje na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi i nie pozwala na nadmierny optymizm. Twórcy wskazują na szereg czynników, które ograniczają jednostkę i nie pozwalają jej na swobodny rozwój, a w skrajnych przypadkach uniemożliwiają go. Z drugiej jednak strony nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach bohaterowie literaccy potrafią wybierać istotne dla siebie wartości i decydować o kształcie swojego życia.

Warto więc, przed udzieleniem ostatecznej odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie, zastanowić się, czy być kowalem własnego losu znaczy tylko osiągnąć sukces i zrealizować wszystkie swoje marzenia? Czy przegrana walka z przeciwnościami życia zawsze jest równoznaczna z klęską jednostki? Czy o losie człowieka bardziej decydują okoliczności i kaprysy fortuny, czy raczej system wartości, które chce realizować?

B.
Możemy przyjąć za wierszem Wisławy Szymborskiej Życie na poczekaniu, że nasza egzystencja przypomina improwizację, bo jesteśmy „kiepsko przygotowani do zaszczytu życia”. Poetka jednak nie utwierdza nas w przekonaniu, że skazano nas na bycie marionetkami, ponieważ – choć ciągle zaskakuje nas los – to jednak my decydujemy o jego kształcie i nawet jeśli nie znamy granej przez nas roli, pozostaje ona wyłącznie nasza.

Zobacz:

Szczęście

Szczęście – motyw literacki