Posts From Zbyszek

Krzysztof Kamil Baczyński – Modlitwa do Bogarodzicy

Krzysztof Kamil Baczyński Modlitwa do Bogarodzicy Któraś wiodła jak bór pomruków ducha ziemi tej skutego w zbroi szereg, prowadź nocne drogi jego wnuków, byśmy milcząc umieli umierać. Któraś była muzyki deszczem, a przejrzysta jak świt i płomień, daj nam usta jak obłoki niebieskie, które czyste – pod toczącym się gromem. Która ziemi się uczyłaś przy Bogu, w której ziemia jak niebo się stała, daj nam z ognia twego pas i ostrogi, ale włóż je

Krzysztof Kamil Baczyński – Westchnienie (pytania i odpowiedzi)

Krzysztof Kamil Baczyński Westchnienie Deszczu srebrne gałązki rosną jak gotyckich krużganków motyl, ptaki dzwonki zielone niosą na przejrzystych wstążeczkach lotu. Jeden uśmiech dziecinnych lądów błękitniejszy mi jest niż woda, bo mnie żłobi niedobra mądrość, bo się kończy nieżywa młodość. Kurant jeszcze z pnącej się wieży, wzgórz zielonych faluje dywan i poznaję miasto w obłokach, nie wiem tylko, jak się nazywa. Z tych wysokich przelotów we śnie ludzie mali byli jak kwiaty. Przebudzone

Krzysztof Kamil Baczyński – Westchnienie

Krzysztof Kamil Baczyński Westchnienie Deszczu srebrne gałązki rosną jak gotyckich krużganków motyl, ptaki dzwonki zielone niosą na przejrzystych wstążeczkach lotu. Jeden uśmiech dziecinnych lądów błękitniejszy mi jest niż woda, bo mnie żłobi niedobra mądrość, bo się kończy nieżywa młodość. Kurant jeszcze z pnącej się wieży, wzgórz zielonych faluje dywan i poznaję miasto w obłokach, nie wiem tylko, jak się nazywa. Z tych wysokich przelotów we śnie ludzie mali byli jak

Krzysztof Kamil Baczyński – Wybór

Krzysztof Kamil Baczyński Wybór […] Maria czekała cicho. I zdało się, płynął świat ogromny w oddechu nieba jak otchłanie, co wiało wielkim oknem na stół, na posłanie białe i nie dotknięte. Czekała. W milczeniu na piersi ręce kładła i wtedy się pienił krwi jej rozgrzany napój i owoce mleczne pęczniały jej pod dłonią, i czuła, jak bije bolesna piąstka serca. I czuła, że żyje łodyżka w niej maleńka, listeczkami dwoma obejmująca miłość całą, jaką ona i on zamknęli w sobie.

Mikołaj Sęp Szarzyński – O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego

Mikołaj Sęp Szarzyński O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego SONET I Echej, jak gwałtem obrotne obłoki I Tytan prętki lotne czasy pędzą, A chciwa może odciąć rozkosz nędzą Śmierć – tuż za nami spore czyni kroki. A ja, co dalej, lepiej cień głęboki Błędów mych widzę, które gęsto jędzą Strwożone serce ustawiczną żędzą, I z płaczem ganię młodości mej skoki. O moc, o rozkosz, o skarby pilności, Choćby nie darmo

O wonie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem – Mikołaj Sęp Szarzyński

Mikołaj Sęp Szarzyński Sonet IV O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem Pokój szczęśliwość. Ale bojowanie Byt nasz podniebny. On srogi ciemności Hetman i świata łakome marności O nasze pilno czynią zepsowanie. Nie dosyć na tym, o nasz możny Panie! Ten nasz dom-ciało, dla zbiegłych lubości Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności, Upaść na wieki żądać nie przestanie. Cóż będę czynił w tak straszliwym boju? Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie? Królu powszechny, prawdziwy pokoju, Zbawienia

Ernest Bryll – Lewiatan

Ernest Bryll Lewiatan więc teraz, świecie, masz tylko dwie szczęki, choć całą strawę pomiędzy nie ciśniesz na próżno. W końcu wzajem się pogryzą. Szekspir, Antoniusz i Kleopatra Wierzymy – to tylko przybliżenie kłów. Niech ufność benedyktyńska przesunie przez szparę włosek. To starczy. Musimy od niego ciągnąć konstrukcje sprytne jak pienia Jonasza – on łechtał Lewiatana w jęzor, on mu żuchwy rozwierał sławiąc rozkosze ziewania, w brzuchu markował sytość. Więcej. Jak on biorąc to

Miron Białoszewski – Autoportret odczuwany

Miron Białoszewski Autoportret odczuwany Patrzą na mnie, więc pewnie mam twarz. Ze wszystkich znajomych twarzy najmniej pamiętam własną. Nieraz mi ręce żyją zupełnie osobno. Może ich wtedy nie doliczać do siebie? _ _ _ Gdzie są moje granice? _ _ _ Porośnięty przecież jestem ruchem albo półżyciem. Zawsze jednak pełza we mnie pełne czy też niepełne, ale istnienie. Noszę sobą jakieś swoje własne miejsce. Kiedy je stracę, to znaczy, że

Miron Białoszewski – Karuzela z madonnami

Miron Białoszewski Karuzela z madonnami Wsiadajcie, madonny madonny Do bryk sześciokonnych ….ściokonnych! konie wiszą kopytami nad ziemią. One w brykach na postoju już drzemią. Każda bryka malowana w trzy ogniste farbki I trzy są końskie maści: od sufitu od dębu od marchwi. Drgnęły Madonny I orszak konny Ruszył z kopyta. Lata dokoła Gramofonowa Płyta, Taka płyta: Migają w krąg anglezy grzyw I lambrekiny siodeł, I gorejące wzory bryk Kwiecisto – laurkowe.

Miron Białoszewski – Podłogo, błogosław!

Miron Białoszewski Podłogo, błogosław! Buraka burota i buraka bliskie profile skrojone, i jeszcze buraka starość, którą tak kochamy, i nic z tej nudnej fisharmonii biblijnych aptek o manierach i o fornierach w serca, w sęki homeopatii zbawienia… tu nie fis i nie harmonia, ale dysonans ach! i flet zaczarowany w kartofle – flet w kartofle rysunków i kształtów zatartych! to stara podłoga podłoga leżąca strona boga naszego powszedniego zwyczajnych dni I takie słowo koncertujące w o –

Konstanty Ildefons Gałczyński – Rozmowa liryczna

Konstanty Ildefons Gałczyński Rozmowa liryczna – Powiedz mi, jak mnie kochasz. – Powiem. – Więc? – Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach i w klonach. I gdy śpisz. i gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie – nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy.

Czesław Miłosz – Campo di Fiori (pytania i odpowiedzi)

Czy wiesz, do jakich dwóch faktów historycznych odwołuje się Miłosz w wierszu? Do likwidacji getta warszawskiego podczas drugiej wojny światowej i do spalenia Giordana Bruna na stosie w 1600 roku. Giordano Bruno, uczony i dominikanin, miał odwagę wystąpić z zakonu i głosić swoje nauki, niezgodne z ówczesną nauką Kościoła. Za to spotkała go kara: 20 stycznia 1600 roku papież Klemens VIII podpisał wyrok skazujący Giordana Bruna – jednego z najświatlejszych umysłów epoki – na śmierć. Powstańcy z getta też

Adam Mickiewicz – Oda do młodości

Adam Mickiewicz Oda do młodości Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy; Młodości! dodaj mi skrzydła! Niech nad martwym wzlecę światem W rajską dziedzinę ułudy: Kędy zapał tworzy cudy, Nowości potrząsa kwiatem I obleka w nadziei złote malowidła. Niechaj, kogo wiek zamroczy, Chyląc ku ziemi poradlone czoło, Takie widzi świata koło, Jakie tępymi zakreśla oczy. Młodości! ty nad poziomy Wylatuj, a okiem słońca Ludzkości całe ogromy Przeniknij z końca do końca. Patrz na

Rafał Wojaczek – Ojczyzna

Rafał Wojaczek Ojczyzna Matka mądra jak wieża kościoła Matka większa niż sam Rzymski Kościół Matka długa jak transsyberyjska Kolej i jak Sahara szeroka I pobożna jak partyjny dziennik Matka piękna niczym straż pożarna I cierpliwa jak oficer śledczy I bolesna jak gdyby w połogu I prawdziwa jak gumowa pałka Matka dobra jak piwo żywieckie Piersi matki dwie pobożne setki I troskliwa jakby bufetowa Matka boska jak Królowa Polski Matka cudza jak Królowa

Tadeusz Gajcy – 1942. Noc Wigilijna

Tadeusz Gajcy 1942. Noc Wigilijna wieczorny szatan monetę zimną ważył na dłoni… Parzyła izby zamieć świeczek, kiedy śmieszne figurki zatargały jak w dzwonnicach sznurkiem, uniosły stopy na bojaźliwy centymetr – nie mogły odlecieć Wplatał lepkie palce w oczy śnieg, no i szeptał, uporczywie szeptał; szatan załkał w szubienicę jak w flet i rozwiesił płaszcz w drzewie jak szkiełka. Więc choinka. – A na sznurku pajacyk, kolędować Małemu, niech krzepnie, pójdź

Stanisław Barańczak – Spójrzmy prawdzie w oczy

Stanisław Barańczak Spójrzmy prawdzie w oczy Spójrzmy prawdzie w oczy: w nieobecne oczy potrąconego przechodnia z podniesionym kołnierzem; w stężałe oczy wzniesione ku tablicy z odjazdami dalekobieżnych pociągów; w krótkowzroczne oczy wpatrzone z bliska w gazetowy petit; w oczy pośpiesznie obmywane rankiem z nieposłusznego snu, pośpiesznie ocierane z dnia z łez nieposłusznych, pośpiesznie zakrywane monetami, bo śmierć także jest nieposłuszna, zbyt śpiesznie gna w ślepy zaułek oczodołów; więc dajmy z

Zbigniew Herbert – Rozważania o problemie narodu (interpretacja)

Zbigniew Herbert Rozważania o problemie narodu Z faktu używania tych samych przekleństw i podobnych zaklęć miłosnych wyciąga się zbyt śmiałe wnioski także wspólna lektura szkolna nie powinna stanowić przesłanki wystarczającej aby zabić podobnie ma się sprawa z ziemią (wierzby piaszczysta droga łan pszenicy niebo plus pierzaste ­obłoki) chciałbym nareszcie wiedzieć gdzie kończy się wmówienie a zaczyna związek realny czy wskutek przeżyć historycznych nie staliśmy się psychicznie skrzywieni i na wypadki reagujemy teraz

Wisława Szymborska – Głos w sprawie pornografii

Wisława Szymborska Głos w sprawie pornografii Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie. Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast na grządce wytyczonej pod stokrotki. Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic. Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu, rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy, pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza, lubieżne obmacywanie drażliwych tematów, tarło poglądów – w to im właśnie graj. W dzień jasny albo pod osłoną nocy łączą się w pary,

Wisława Szymborska – Kobiety Rubensa

Wisława Szymborska Kobiety Rubensa Waligórzanki, żeńska fauna, jak łoskot beczek nagie. Gnieżdżą się w stratowanych łożach, śpią z otwartymi do piania ustami. Źrenice ich uciekły w głąb i penetrują do wnętrza gruczołów, z których się drożdże sączą w krew. Córy baroku. Tyje ciasto w dzieży, parują łaźnie, rumienią się wina, cwałują niebem prosięta obłoków, rżą trąby na powietrzny alarm. O rozdynione, o nadmierne i podwojone odrzuceniem szaty i potrojone gwałtownością

Wisława Szymborska – Radość pisania (interpretacja)

Radość pisania Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las? Czy z napisanej wody pić, która jej pyszczek odbije jak kalka? Dlaczego łeb podnosi, czy coś słyszy? Na pożyczonych z prawdy czterech nóżkach wsparta spod moich palców uchem strzyże. Cisza – ten wyraz też szeleści po papierze i rozgarnia spowodowane słowem „las” gałęzie. Nad białą kartką czają się do skoku litery, które mogą ułożyć się źle, zdania osaczające, przed którymi nie będzie