Szlachta – co to znaczy?
- Szlachta wzięła się z rycerstwa. Pamiętamy, że w średniowieczu najwyższą świecką klasę społeczną stanowili rycerze, którzy posiadali swój herb, zawołanie, byli na rycerzy pasowani i swoje rycerstwo dziedziczyli po ojcu. Rycerzem mógł być tylko syn rycerski, chyba że jakiś człowiek wielce się zasłużył, np. w walce, i otrzymał w nagrodę rycerstwo od władcy (był nobilitowany).
- Z tychże rycerzy zaczęła się u schyłku średniowiecza wyodrębniać szlachta – stan społeczny, grupa ludzi podobnych do siebie, bo wysoko urodzonych, posiadających herb, historię swojego rycerskiego rodu, majątek – i związane z tym przywileje.
- To przywileje wyróżniły szlachtę z całego społeczeństwa najbardziej – bo co wolno było, co przysługiwało szlachcicom – nie należało się już zwykłym mieszczanom czy chłopstwu. I tak szlachta wyodrębniła się w Polsce w XIV i XV wieku, a siłą dominującą stała się w wieku XVI, bo wtedy ukształtował się w Rzeczypospolitej ustrój demokracji szlacheckiej.
Wieki XVII i XVIII – aż do rozbiorów – to czasy rzeczypospolitej szlacheckiej, stulecia, w których szlachta rządziła, zdobywała coraz to nowe przywileje i utrwalała swoją tradycję. Rozbiory (koniec XVIII wieku) zakończyły czasy świetności szlachty polskiej, bo zakończyły byt Polski, ale to szlachta pod zaborami ocaliła tradycje narodowe, miłość i pamięć ojczyzny.
To ona wciąż wzywała do powstań przeciw zaborcy. Z drugiej strony historycy obwiniają szlachtę o to, że swoją egoistyczną polityką w wiekach XVII i XVIII do tych rozbiorów doprowadziła. Otóż, pamiętając i rozmawiając o szlachcie polskiej, wciąż będziemy mieć do czynienia z dwoistością ocen. Z jednej strony – szlachta to tradycja naszego narodu i siła przetrwania, z drugiej egoizm, pycha. Z jednej strony – patriotyzm, z drugiej – przekupstwo i przekonanie o własnej wartości. Literatura także daje portrety niejednoznaczne.
- Najsilniejszą pozycję miała szlachta średniozamożna w wieku XVI. Szybko jednak szlachta rozwarstwiła się w zależności od posiadanego majątku i zaczęła się między sobą różnić.
- W XVII – wzmocniła się magnateria, ze względów gospodarczych. Na skutek wojen szlachta ziemiańska będzie ubożeć, częściowo stanie się narzędziem w ręku magnaterii. W wieku XVIII szlachta ziemiańska jest wciąż silna, ale istnieje już oligarchia magnacka.
- W wieku XIX, po zaborach, po powstaniach, po konfiskacie majątków rodzi się nowe zjawisko: szlachta, pozbawiona majątków ziemskich, musi utrzymać się w inny sposób. Wykorzystuje swoje wykształcenie, intelekt. Tak narodzi się nowa klasa społeczna: inteligencja.
Szlachcic i szlachcic
Szlachcie przysługiwały przywileje. Jeszcze w XIV wieku król nadał rycerstwu polskiemu stanowe przywileje i immunitet sądowy. Tak się to zaczęło: królowie potrzebowali od szlachty sił wojskowych, pieniędzy, zgody na coś – dawali kolejne przywileje, a potęga szlachty wzrastała.
Słynna konstytucja nihil novi (rok 1505) ustalała, kto jest szlachcicem oraz zasadę „nic nowego o nas bez nas”. Szlachcicem był tylko syn rodziców szlacheckich – również matka musiała być szlachcianką. Dopuszczano możliwość nobilitowania kogoś, nadania szlachectwa za wielkie zasługi. Przywilejów, które otrzymała szlachta, było wiele. Niewątpliwie władzę szlachty w Polsce przypieczętował fakt, że wybierała króla – mógł być wybrany spośród samej szlachty. Szlachcice nie czuli się zatem gorsi od królów. W dodatku panowała zasada równości stanowej, czyli że przywileje szlacheckie dotyczyły wszystkich szlachciców, bez względu na posiadany majątek. Szlachcic to szlachcic – czy ma zagródkę, czy kilka dworów i dwieście wiosek. Na przykład głos na sejmiku liczył się tak samo: i tego chudziaka, i tego bogacza. Stąd wzięło się przysłowie: „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Ale, ale: bardzo szybko szlachta rozwarstwiła się w zależności od posiadanego majątku i zaczęła się między sobą różnić.
Wniosek!!!
Szlachta jako stan teoretycznie była jedna – wszyscy szlachcice powinni być równi sobie. Jednak rozwarstwienie jej, wynikłe z różnic majątkowych, spowodowało powstanie polskiej magnaterii oraz uczyniło wielką siłę polityczną ze szlachty średniej.
Podział szlachty
- Magnateria – najbogatsi, będzie stanowić polską arystokrację, sprawować najwyższe urzędy, brać przykład z europejskich dworów, mieszkać w pałacach.
- Szlachta średniozamożna – rdzeń szlachty polskiej, pielęgnująca tradycję, mieszkająca w wiejskich siedzibach, zwana ziemiaństwem.
- Szlachta zaściankowa – inaczej zagrodowa. Biedniejsza, mieszkająca w zaściankach – małych wsiach, nieposiadająca poddanych chłopów. Ta szlachta miała wprawdzie przywileje, głosowała na sejmikach, ale sama wykonywała prace w polu i żyła podobnie jak chłopstwo.
- Gołota – zwana też szlachtą brukową. Nie posiadała ziemi, osiadła w miastach, handlowała, szła na służbę do magnaterii lub zajmowała się rzemiosłem. Gołota nie miała wszystkich praw (np. nietykalności osobistej i prawa do urzędów), ale uczestniczyła w sejmach i sejmikach, głosując według potrzeb swoich magnatów – chlebodawców.
Magnateria
Tę widzimy jako pyszną, mieszkającą w zamkach – dziedziczonych po przodkach, rozbudowywanych lub zgoła od nowa budowanych siedzibach. Radziwiłłowie, Zamoyscy, Krasiccy, Koniecpolscy… Mieli koligacje z cudzoziemskimi rodami, czasem zagraniczne tytuły, sprawowali wysokie urzędy – i musieli mieć ogromny majątek. Chociaż ze dwadzieścia wsi, nie mówiąc o własnej siedzibie. Owszem, pierwszy w kraju był dwór królewski, ale magnackie starały się mu nie ustępować. Na takim dworze błyszczał na przykład poeta Morsztyn, nim zadomowił się u króla Jana Kazimierza. Czuli się więc magnaci równi królowi. Byli w Polsce warstwą „zwierzchnią”, lecz nie wyższą, bo z kolei równi im czuli się wszyscy szlachcice, w myśl maksymy: „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. I choć była magnateria polska zapatrzona w zagranicę, kosmopolityczna, to strój nosiła polski, taki, który utrwalił się w wieku XVII: żupan, kontusz, kosztowny pas.
Magnaci kształcili swoje dzieci, często za granicą, i dbali o edukację bardziej niż szlachta ziemiańska. Sprawowali wysokie urzędy, a to zmuszało ich jednak do pracy nad sprawami kraju, do brania na siebie dużej odpowiedzialności. Ucztowała polska arystokracja, lubiła hulanki, lecz także gromadziła księgi, otaczała opieką artystów.
Magnateria w literaturze polskiej nie otrzyma zbyt pozytywnego portretu. O ile szlachtę traktowano z sentymentem i sympatią (Mickiewicz, Fredro, Sienkiewicz), o tyle „polski pan” symbolizuje pychę, egoizm, zło. Tak jest w Dziadów części II, w Weselu, w Trylogii.
Czym była oligarchia magnaterii polskiej?
Pojęcie oligarchia też już znamy – to rządy wybranej grupki ludzi, wysoko urodzonej, uprawnionej przez to do decydowania o państwie. W Polsce taką grupą była magnateria, uważająca się za warstwę „zwierzchnią” (ale nie wyższą, bo przecież szlachta była sobie równa). Magnaci byli bardzo bogaci, utrzymywali dwory rywalizujące z królewskim, posiadali koneksje z rodami zagranicznymi. W Polsce sprawowali najwyższe urzędy, potrafili też manipulować szlachtą na sejmach tak, by osiągnąć swoje cele.
Dwory magnackie, np.
- Czartoryskich w Puławach
- Branickich w Białymstoku
- Krasickich w Krasiczynie
- Leszczyńskich w Baranowie
- Ossolińskich w Ujeździe
Czym była demokracja szlachecka?
Ustrojem rzeczypospolitej szlacheckiej. Ustrój to system rządzenia, określenie, kto ma prawo głosowania, wybierania władcy, decydowania o państwie. Znamy demokrację – czyli władzę ludu, władzę wszystkich mieszkańców – jeszcze z Aten. Znamy monarchię – gdy krajem rządzi król, a tron w dynastii rządzącej przechodzi z ojca na syna (to monarchia dziedziczna). W rzeczpospolitej szlacheckiej już w XVI wieku ustalono, że państwo jest „wspólną rzeczą” szlachty, czyli władza w Polsce należy do szlachty. Już Jagiellonowie, chcąc uzyskać zgodę polskich panów na realizację swoich planów, przyznawali im różne przywileje. Właściwie dziedziczność tronu została uzależniona od szlachty od samego początku władania Władysława Jagiełły. Wszak był on litewskim mężem polskiej królowej Jadwigi. Gdy zmarła, potomkowie Jagiełły z następnych małżeństw nie mieli prawa do tronu, musieli uzyskać zgodę szlachty. Uzyskiwali ją – za kolejne przywileje. Aż do ostatniego Jagiellończyka (Zygmunta Augusta) można jednak mówić o panowaniu dynastii. Ale od czasu gdy Zygmunt August zmarł bezpotomnie – szlachta na specjalnych sejmach elekcyjnych będzie wybierać króla. To jej prawo najważniejsze – a że do głosu uprawnieni są wszyscy szlachcice, dlatego jest to demokracja szlachecka.
Jej pozycję potwierdziła wspomniana konstytucja w 1505 roku – nihil novi (od tego czasu król nic sam o szlachcie postanowić nie mógł), a także słynny przywilej liberum veto.
Liberum veto – „wolne nie pozwalam”!
Każdy szlachcic, bogaty czy biedny, mądry czy głupi miał prawo do tego, by krzyknąć na sejmie: Liberum veto! Wówczas nie można było uchwalić danej ustawy albo wręcz zrywano cały sejm. Po prostu: jeśli choć jeden szlachcic na coś się nie zgadzał, nie można było tego uchwalić. Taki system przyniósł wiele szkód – w XVII wieku wciąż zrywano sejmy i nie sposób było uchwalić pożytecznych reform, bo jeśli nie pasowało to na przykład możnemu arystokracie, przekupywał szlachcica – szaraczka, by ten krzyknął: Liberum veto!
Szlachcic w świadomości potomnych
Rycerza widzimy w wyobraźni w pełnym szyku – koń, zbroja, włócznia, tarcza – gotów do boju. Szlachcica – na swojej zagrodzie, w kontuszu, przewiązanego pasem słuckim, grubego, wąsatego, na tle szlacheckiego dworku.
Skąd taki wizerunek?
Bo rycerz był po to, by walczyć, a szlachcic, choć się z rycerstwa wywodzi, zaczął gospodarować! Przemiany w Europie XVI wieku (również odkrycia geograficzne) spowodowały, że polskie artykuły rolne były tam chętnie kupowane, zatem szlachta zaczęła się bogacić. Pamiętano jednak, że szlacheckim obowiązkiem jest stanąć do walki – i wiek XVII, zwany wiekiem wojen, znany nam z Trylogii Sienkiewicza, dał ku temu okazję.
Typ sarmaty – w ujęciu barokowym i później
Sarmata to szlachcic polski, ziemianin, niechętny obcym wzorcom, pielęgnujący tradycję szlachecką, wiarę katolicką i rycerskie rzemiosło. Rodowód swój wywodzi od legendarnego plemienia Sarmatów, co daje mu powód do dumy a nawet pychy i poczucia wyższości. Portret sarmaty kształtuje literatura baroku, poddaje krytyce lub utrwala jako tradycję.
Barok
- Jan Chryzostom Pasek – Pamiętniki (autoportret sarmaty: pyszałka i kłótnika, żołnierza i ziemianina).
- Wacław Potocki
- Ogród fraszek, Moralia – Krytyka wad sarmackich, takich jak nietolerancja, lenistwo, chciwość, prywata, anarchia.
- Transakcja wojny chocimskiej – hołd mitowi dawnego sarmaty, widzi go w wodzu Chodkiewiczu.
Oświecenie
Pisarze oświeceniowi z niechęcią odnoszą się do typu sarmaty i odrysowują negatywny portret – pysznego skąpca, niewykształconego, zabobonnego, krytykującego reformy wstecznika, gadułę i konserwatystę.
- Adam Naruszewicz – Chudy literat,
- Ignacy Krasicki – Satyry, Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki,
- Julian Ursyn Niemcewicz – Powrót posła (Starosta Gadulski).
Romantyzm
Stwarza słoneczną, pełną sentymentu wersję sarmatyzmu – znaku świetności minionej Polski szlacheckiej.
- Adam Mickiewicz – Pan Tadeusz,
- Aleksander Fredro – Zemsta, Śluby panieńskie.
Czasy późniejsze
- Henryk Sienkiewicz – Trylogia – postać Zagłoby, Małego Rycerza, Skrzetuskiego, Podbipięty – pełne uroku, odwagi, waleczności i patriotyzmu portrety rycerskie. Typowy sarmata to Zagłoba, właściciel licznych wad, ale też i zalet, barwna postać, której dzieło Sienkiewicza zawdzięcza wiele humoru.
- Witold Gombrowicz – Ferdydurke. Podobnie jak inne mity, także i wizja dworku szlacheckiego i jego mieszkańców zostaje sprowadzona do kategorii Formy.
Sarmatyzm
To pojęcie związane nierozerwalnie z polską kulturą szlachecką i trzeba je dobrze zrozumieć.
- Sarmatyzmem nazywa się całą kulturę i wszelkie dziedziny życia ziemiańskiej szlachty polskiej – ich poglądy, obyczaje, światopogląd, poczucie jedności stanowej, sposób postępowania w czasie wojny i w codziennym życiu.
- Inaczej mówiąc, formacja kulturowa wytworzona przez polską szlachtę w wieku XVI, XVII, XVIII to sarmatyzm.
- Szlachcice polscy uważali się za spadkobierców (potomków) starożytnego rodu Sarmatów, który miał niegdyś przybyć nad Wisłę i tu się osiedlić.
- Polscy Sarmaci chętnie przypisywali sobie ich dzielność, waleczność, dumę i patriotyzm, który posuwali do pogardy wobec innych narodów. Religijność – po dewocję. Kult tradycji – po wstecznictwo i konserwatyzm, zamknięcie na nowości nauki.
- Cechował ich konserwatyzm, a jednocześnie umiłowanie wolności, praw jednostki (pod warunkiem że jednostka była z warstwy szlacheckiej), zażarta religijność i patriotyzm. Niestety, to ostatnie pojęcie zostało przez Sarmatów wypaczone, a nieograniczona wolność i możliwość samodzielnego ustanawiania prawa doprowadziły Polskę do upadku.
Cechy sarmatyzmu
Złota wolność, przywiązanie do tradycji, religijność, duma, odwaga, waleczność, strój w stylu wschodnim, poczucie odrębności i wyższości wobec innych klas, za to wewnątrz – absolutna równość szlachty.
Krytyka sarmatyzmu
Bo wolność przerodziła się w anarchię, tradycja we wstecznictwo, religijność w dewocję, duma w pychę, odwaga w lenistwo, a równość – w torpedowanie polityki kraju. O Sarmatach krytycznie piszą już XVII-wieczni poeci, tacy jak Wacław Potocki. Wytykają Sarmatom wady również twórcy oświeceniowi: Julian Ursyn Niemcewicz, Ignacy Krasicki, Adam Naruszewicz.
Obrona sarmatyzmu
Oprócz negatywnych ocen Sarmaci otrzymali też „portret sentymentalny”, bo typy polskich patriotów Sarmatów z sentymentem i tęsknotą za dawną Polską odtworzą pisarze XIX w.
- O Sarmatach dobrze – pisał Mickiewicz (Pan Tadeusz – mit szlachty patriotycznej i prawej),
- Fredro (kultywuje narodowość polską),
- Sienkiewicz (tworzy wzory rycerskie w Trylogii),
- Orzeszkowa (wizja idealnego zaścianka w Nad Niemnem). Dobrze – to znaczy z nutą sentymentu dla dawnej Polski i z odrobiną idealizacji.
Źródła terminu
- Sarmatyzm – bo wywiedziono rodowód szlachecki od starożytnego rodu Sarmatów. Polacy czuli się ich spadkobiercami.
- Sarmatyzm – formacja kulturowa – bo wpłynął na wszelkie dziedziny życia szlachty: strój, obyczaje, światopogląd, autoportret, poczucie jedności stanowej.
- Rodzi się idea – naród wybrany. Teoria postrzegania Polski jako narodu wybranego, ważna w epoce romantyzmu, ugruntowała się właśnie w wieku XVII. Wymyślono ją nawet wcześniej, ale to ludzie baroku pomysł ten podchwycili i rozpropagowali. Teolog Wojciech Dębołęcki pisał nawet mało skromnie, iż Polacy dziedziczą władzę polityczną nad światem, bowiem do Polski przeniesiono tron świata z Libanu…
Dwa oblicza sarmatyzmu
Negatywne
- Pogarda dla innych narodów
- Poczucie wyższości
- Nietolerancja religijna
- Dewocja
- Ciemnota, niechęć do oświaty
- Egoizm, pycha, zarozumialstwo
- Opilstwo, lenistwo, niespełnianie powinności obywatelskich
Pozytywne
- Patriotyzm
- Docenianie własnej tradycji i wiary
- Szacunek dla polskości
- Poczucie obowiązku wobec ojczyzny
- Pielęgnowanie obyczajów
Szlachta w literaturze
Ojcowie polszczyzny pierwsi stworzyli słoneczny, swojski portret Polski szlacheckiej i od nich zaczyna funkcjonować w polskiej kulturze mit i tradycja dworku szlacheckiego jako symbolu polskości.
Ów dwór to Czarnolas, gdzie Jan Kochanowski gospodarował z żoną, zacną Dorotą, gdzie opłakiwał śmierć ukochanej córeczki – Urszuli. Opiewał dwór czarnoleski w pieśniach i we fraszkach, a harmonię i doskonałość życia wśród natury, w uporządkowanym świecie wśród czeladzi wyraził w Pieśni świętojańskiej o Sobótce. „Wsi spokojna, wsi wesoła” – pisał w sielance, a w pieśni mówił do Boga o swoim domu: „Panie to moja praca, a zdarzenie twoje”. Całe pokolenia polskie wiedzą, że cienia użyczała poecie lipa, i uwierzyliśmy, że taki dwór to istota naszej tradycji, spokoju, domu i ojczyzny.
W podobny ton, choć z mniejszym kunsztem uderzał Mikołaj Rej. Napisał przecież Żywot człowieka poczciwego, w którym sportretował idealnego szlachcica, gospodarującego w swoim dworze, zażywającego rozrywek, dbającego o rodzinę i czeladkę.
Wiek XVII – Jan Chryzostom Pasek: Pamiętniki
Pasek pozostawił nam dokument podwójny: opisał swoje czasy, swoją wojaczkę, potem ożenek i gospodarowanie. Jest więc jego pamiętnik bezpośrednim dokumentem, choć doskonale widać, że Pasek koloryzuje i naciąga fakty. Ale właśnie dzięki temu – otrzymaliśmy obraz siedemnastowiecznego Sarmaty, niezamierzony autoportret. Poznajemy jego mentalność, kłótliwość, pychę, zarozumialstwo, poglądy dotyczące świata. Pasek był postacią barwną, musiał być nieznośnym sąsiadem (ciągle się procesował), w końcu nawet skazano go na banicję (wygnanie). Gdy z pogardą opowiada o skandynawskich obyczajach, wychodzi naprawdę na potężnego ciemniaka. Na liczygrosza, gdy oblicza majątki ewentualnych kandydatek na żonę. Na zarozumialca, gdy czuje się równy królowi, pokazując mu swoją niezwykłą wydrę. Nie jest też specjalnie światły ani wykształcony, niemniej ma coś w sobie. Odkrył to Henryk Sienkiewicz, obficie czerpiąc z Pamiętników Paska podczas pisania Trylogii. Mnóstwo cech Jana Chryzostoma odziedziczył pan Onufry Zagłoba.
Uwaga! W XVII wieku literatura także bezpośrednio krytykowała przywary szlacheckie: czynił to poeta Wacław Potocki, w wierszach takich jak Nierządem Polska stoi, Pospolite ruszenie. Krytykował pijaństwo, lenistwo, nietolerancję oraz chciwość. Ale w eposie Transakcja wojny chocimskiej odwołał się do sarmackiego mitu w ujęciu pozytywnym.
Wiek XVIII – reformy i upadek
Bardzo skrytykował sarmatyzm. To był wiek reform, prób ratowania ojczyzny. Szlachta podzieliła się na światłych reformatorów, którzy chcieli zrobić coś dobrego, i na wsteczników, którzy bronili dawnych przywilejów, liberum veto nazywali „źrenicą wolności” i niczego nie chcieli zmieniać. Zwieńczeniem tych działań był Sejm Wielki (1788-1792), na którym zresztą owo liberum veto zawieszono.
Najlepsze portrety szlacheckie, w tym sarmackie, dał oczywiście Ignacy Krasicki.
- W satyrze Żona modna – opisuje paniusię zawojowaną przez aktualne mody: koafiura, krynolina, francuski piesek, wstążki, koronki, muszki na policzku. Oczywiście – nie jest to obraz Sarmatki, Sarmata to jej nieszczęsny mąż, który pojął ją za żonę (chyba ze snobizmu) i teraz siedzi pod pantoflem.
- Pijaństwo – ta satyra ślicznie prezentuje odwieczną wadę polską zwaną alkoholizmem lub skłonnością do trunków. Opis uczty i zachowania pijaków znakomity. Prawdziwy, bo szlachta mocno ucztowała i zapisy pijackich pomysłów, nieraz obrzydliwych – jeszcze dziś szokują. Pijak Krasickiego, to pijak kontuszowy, ale charakterystyka – ponadczasowa.
- Do króla – satyra przewrotna, bo oparta na ironii. Ciekawy chwyt: szlachcic Sarmata mówi do króla (Stanisława Augusta Poniatowskiego) i wylicza mu zarzuty. A to, że za młody, za wrażliwy, ze szlachty pochodzi, za dużo się zajmuje kulturą itp. Ale nie o króla chodzi: poznajemy ograniczenie i typ myślenia zacofanego szlachcica, który zresztą czuje się uprawniony do takiego krytykowania monarchy.
Adam Mickiewicz – wiek XIX
Mickiewicz jak Kochanowski wraca do słonecznej wersji mitu o polskiej szlachcie. Pan Tadeusz to najważniejsze w polskiej literaturze dzieło na temat szlachecki. Szlachcice – na przykład Sędzia, Jacek Soplica, Tadeusz – są patriotami, marzą o wolnej ojczyźnie, pielęgnują wspomnienia o polskiej historii – choćby o Tadeuszu Kościuszce i powstaniu. Pan Tadeusz jest biblią szlacheckich obyczajów: gościnność, zachowanie się przy stole, polowania, grzybobranie, zrękowiny – nikt tak jak Mickiewicz tego nie utrwalił. Ludzie nie są bez wad: Hrabia trochę snobuje, Jacek Soplica ma sporo na sumieniu, a szlachta dokonująca zajazdów jest butna i kłótliwa. Ale patrzymy na to z przymrużeniem oka, łaskawie, z sentymentem za dawną Polską. Tak się dzieje, bo tak chce autor, który pisze dzieło – wspomnienie, już w czasach niewoli. Z perspektywy emigracji, nieudanego powstania listopadowego obraz szlacheckiej Polski staje się niedoścignionym marzeniem.
Aleksander Fredro – romantyk – komediopisarz
Także dziewiętnastowieczny, bardzo ważny piewca Polski szlacheckiej. Stworzył niezapomniane postacie: Rejenta, Cześnika, Papkina (z samej lekturowej Zemsty biorąc). A inni? Pan Jowialski, Gucio, Albin… Są to typy polskiej szlachty dziewiętnastowiecznej. Komedie Fredry to prezentacje polskich dworków, polskich obyczajów. Zarzucano mu, że pisze komedie w czasach niewoli i żałoby, kiedy inni tworzą patriotyczną poezję. Ale późniejsze pokolenia okazały się rozsądniejsze, zrozumiały, że Fredro w swoich utworach utrwalił i ocalił od zapomnienia najbardziej narodowe, polskie klimaty. Podobnie jak Mickiewicz rysuje nieco wyidealizowany portret szlachty. Postacie mają swoje wady, ale ogólnie są raczej sympatyczne, patriotyczne, wierne obyczajom. Łatwo wybaczamy im liczykrupstwo, chytrość, samochwalstwo. Portret Fredrowski należy zatem do zbioru jasnych, sentymentalnych portretów sarmatyzmu.
Henryk Sienkiewicz: wiek XIX o wieku XVII
Bohaterami Trylogii Sienkiewicza jest szlachta z wieku XVII, wieku wojen.
- Ogniem i mieczem dotyczy powstania na Ukrainie na pod wodzą Bohdana Chmielnickiego.
- Potop – wojna ze Szwedami (1655 rok).
- Pan Wołodyjowski – wojna z Turcją.
Poznamy tym razem szlachtę wojującą, nie gospodarującą. Znów mimo wad mamy do czynienia z pozytywnym obrazem polskiej szlachty. Jest patriotyczna – ojczyźnie poświęci życie i zdrowie, czego dowodzą postacie Skrzetuskiego, Wołodyjowskiego, Kmicica (mimo nieporozumień), Ketlinga, Zagłoby. Honorowa – Wołodyjowski i Ketling wysadzą się w Kamieńcu Podolskim, gdyż przysięgali nie oddać fortecy wrogowi. Wierni są w przyjaźni, prawi. Odważni do nieprzytomności, waleczni, znakomici w swoim rzemiośle. Są dumni: Zagłoba nic sobie nie robi z Radziwiłłów i potrafi w Kiejdanach powiedzieć swoje zdanie, Kmicic bez mrugnięcia okiem zamierza porwać Radziwiłła. W sumie najgorszym typem jest Zagłoba: notoryczny kłamczuch, spryciarz, samochwała i opój. Ale przy tym jest sympatycznym człowiekiem – gadułą, uwielbianym przez szlachcianki, jest też najinteligentniejszym z drużyny. Kmicic ma złe chwile – są w powieści momenty, kiedy można go nazwać zabijaką, zbójem, a nawet zdrajcą. Ale i on się poprawi – na ołtarzu ojczyzny złoży takie zasługi, że wybaczy mu nawet Oleńka Billewiczówna, a jak ona – to my wszyscy też. Sienkiewicza także krytykowano, że charakteryzując szlachtę, odbiegł od prawdy historycznej. Ale pamiętać trzeba, że pisał w dobie niewoli, „ku pokrzepieniu serc”, i że pisał powieść, a nie podręcznik historii.
Szlacheckie obyczaje
Można napisać o nich książkę (i napisano niejedną). Nam potrzebny raczej pewien obraz charakteryzujący sarmacką Polskę. Na przykład strój! Szlachcic Sarmata pogardzał modą europejską. Nosił kontusz, żupan, pas, posługiwał się szablą przypasaną do boku. Buty dobierano kolorem do żupanu: żółte, czerwone, niebieskie, głowy golono, zostawiając na czubku kosmyki, przez co zwano je cebulanymi.
Szlachcianka – także strojem podkreślała przynależność stanową i dumę narodową. Nie nosiła spiętrzonych fryzur, tylko warkocz nazywany kosą. Na głowie czapę z lisa z imponującą kitą (lisa upolowanego we własnych lasach), żadnych peruk. Suknia staropolska, kołpaczek aksamitny, jupka bez rękawów. „Żony modne” to inna historia – miewały zachcianki szczególnie damy bogate, w magnackich domach (zresztą moraliści tamtych czasów bardzo je krytykowali). Dwór szlachecki, zasobny, był samowystarczalny: spiżarnie pełne serów, wędlin ze zwierząt własnego chowu, skór i dziczyzny dostarczały polowania, gorzałkę i wino także potrafiono sobie uwarzyć. Zachodnie wina i egzotyczne potrawy gościły na szlacheckich dworach, bo Sarmata mógł je sobie kupić. Nie bez powodu nazywano Polskę „spichlerzem Europy” – zboże sprzedawane z powodzeniem przez cały wiek XVI naprawdę przynosiło dochody, a wraz z nimi przyprawy, delicje, korzenie, kawę, cukier i tym podobne kosztowne towary. Mimo to najchętniej potrawy słodzono miodem, a pieniądze wydawano na sól i pieprz.
A szlachcic lubił zjeść. Rej na przykład był tak zwanym wielojadem. Odnotowano, że na samo śniadanie potrafił zjeść śliwki, miód, surowe ogórki i groch. A potem jeszcze: garniec mleka z chlebem, kopę jabłek, sztukę mięsa, „półmiskom kilkom czupryny zmiąwszy kapustą kwaśną potem dorobił, mało już o żabki włoskie dbał”. Nic dziwnego – Polacy w ogóle pogardzali kuchnią zachodnią.
Niejaki szlachcic we Włoszech wytrzymać nie mógł i szybciej do domu powrócił, „bo mu trawę jeść kazano”. Trawę – czyli sałatę. A w Polsce jadano suto, tłusto i niezdrowo: bigosy, mięsa, ciężkie potrawy (prosię tłuste pieczone, słoninę itp.). Cudzoziemcy narzekali, że potrawy pięknie są podawane – a niesmaczne.
Pisał Rej: „Zaż nie rozkoszny ptaszek, domowe kurczątko, prosiątko i jagniątko, koziołek, cielątko?”. (Do zjedzenia, oczywiście).
Również pito: po gościnnych ucztach goście leżeli pokotem, a zacny Jędrzej Kitowicz, który zwyczaje swoich czasów (Augusta II) opisywał, odnotowuje też rozmaite kompromitacje, gospodarz cieszy się na przykład, że „żaden z gości trzeźwo nie odszedł, jeden, potoczywszy się, wszystkie schody, tocząc się kłębem, przemierzył, drugiego zaniesiono do stancji jak nieżywego, tamci dwaj, skłóciwszy się, pyski sobie powycinali, nareszcie ten jegomość upadł w błoto, a do tego ząb sobie o kamień wybił”.
Inny ksiądz, z XVI wieku, pomstuje po obejrzeniu szlacheckiej uczty: „jedni ryczą by wołowie, drudzy wołają by szaleńcy, trzeci beczą by cielcowie, inszy tańcują by cielęta, skaczą, biegają, gonią się, (…) tłuką szklanki, gryzą dzbanki, potem nalewają sobie w skopce i trzewiki”.
Jak widać, nie przesadzał Krasicki w satyrze Pijaństwo. Ale nie tylko pijatyki i obżarstwo szlacheckie opisuje literatura. Do historii przeszła staropolska gościnność, którą po dziś dzień wyraża powiedzonko: Gość w dom, Bóg w dom. Dla gości w dworach szlacheckich zawsze drzwi stały otworem. Odwiedzano się po sąsiedzku – to były krótsze wizyty. Ale czasem – gdy zawitał gość z dalekiego świata albo krewni z odległego miejsca – wizyta mogła trwać kilka miesięcy.
Bywało i tak, że gość przywiązywał się na stałe do domu gospodarza i pozostawał tam do końca życia – jako rezydent. Takim rezydentem był np. Papkin z Zemsty. Grzeczność młodzieży i szacunek dla starszych, które opisuje Mickiewicz, też były charakterystyczne dla Polski szlacheckiej. Szczególną siłę miała władza ojcowska: młodzież milkła na widok ojca, całowano go w rękę, podejmowano pod nogi i nie kwestionowano jego decyzji. Jak zakazał ślubu córce z danym szlachcicem, to nie mogło o tym być mowy. Chyba że… doszło do porwania. Otóż – jak prawią księgi sądowe, dość częstym zdarzeniem w Rzeczpospolitej szlacheckiej było porwanie panny. Kawaler zajeżdżał nocą, panna wskakiwała do karocy, nieopodal czekał umówiony ksiądz. Faktu dokonanego nie można było już cofnąć, a okolica stawała z reguły po stronie młodych.
Inną rzeczą był zajazd. Z literatury znamy ostatni zajazd na Litwie, ale rzeczywiście – często zdarzało się, że sąsiad sąsiadowi wypowiadał wojnę. Zapowiadał swój zajazd na piśmie (bo się na przykład o coś obraził). Napadał zbrojnie na dom sąsiada, brał w niewolę domowników i służbę, czasem dochodziło do bitwy. Zwycięzca wymuszał swoje warunki zgody, a zajazd często kończył się… pijatyką.
Bywały też zatargi drastyczniejsze, gdzie ginął szlachcic, a nienawiść rodów trwała już przez pokolenia.
Zobacz:
Pan Tadeusz Adama Mickiewicza jako portret szlachty polskiej.