Walka poetów o humanitarne odruchy i wartości na przykładzie Listu do ludożerców Tadeusza Różewicza.
Wstęp I
.„List do ludożerców” Tadeusza Różewicza pochodzi z tomu „Formy”. Ma on kształt – jak wskazuje na to tytuł – listu otwartego, apelu. Bynajmniej nie do kanibali – lecz do wszystkich ludzi, którzy żyją tylko dla siebie, jakby w oderwaniu od innych, egoistycznie, nie zwracając wcale uwagi na potrzeby i uczucia drugiego człowieka. Chociaż wiersz ma formę humorystyczną i jest zabawny, poruszony w nim problem znieczulicy społecznej jest wciąż ważny i aktualny.
Wstęp II
Ten wiersz jest wyrazem bezsilności sztuki i człowieka wobec zła i egoizmu. To zabawny utwór, ale pełen ironii. Poeta apeluje, by zwracać baczniejszą uwagę na potrzeby innych, chce, by ludzie stali się bardziej empatyczni i grzeczniejsi dla siebie. Brak poszanowania dla godności innego człowieka, nastawienie tylko na własne ja kojarzy mu się z kanibalizmem. Mimo upływu lat – tak mi się zdaje – wiersz nie traci na aktualności.
Rozwinięcie
W tym humorystycznym wierszu nadawca wypowiedzi zwraca się do „kochanych ludożerców” (w listach często stosujemy – a raczej stosowaliśmy – określenie „kochany” w nagłówku). Daje to, oczywiście, efekt humorystyczno-ironiczny. W ten „czuły” sposób nadawca listu pragnie wpłynąć na postawy adresatów. Możemy się domyślać, że bezskutecznie, skoro ludożercy wciąż są wśród nas – spotykamy ich w tramwaju, w sklepie, na ulicy. To oni nie ustąpią za nic miejsca starszej damie z laską, to oni potrącą nas brutalnie i nie powiedzą „przepraszam”, to oni będą mówić tylko o sobie, bo jedynie ich potrzeby się dla nich liczą.
Nadawca wypowiedzi – autor wiersza zapewne też – potępia egoizm. Potwierdza to apel: „Nie mówcie (…) / ja mnie / mój moje / mój żołądek mój włos / mój odcisk moje spodnie / moja żona moje dzieci / moje zdanie”. Takim ludziom-ludożercom może wydawać się, że posiedli cały świat na własność i są najważniejsi. W tym wyliczeniu pojawiają się rzeczy, które symbolizują ich dążenia i wartości. Nie są one specjalnie wyrafinowane, zabrakło miejsca na sztukę, działalność charytatywną, poezję, bezinteresowną pomoc… „Mój żołądek” to potrzeba jedzenia – chcemy mieć pełny brzuch i pełną lodówkę, „moje spodnie” to symbol naszej troski o to, by mieć się w co ubrać, „moje zdanie” – egoizm i brak otwartości w dyskusjach. Zajęci tymi potrzebami nie dostrzegamy drugiego człowieka. A jeśli już go dostrzeżemy, patrzymy na niego wilkiem – czyli niechętnie, wrogo, napastliwie. Inni czasem przeszkadzają nam w realizowaniu własnych potrzeb, postrzegamy ich jako zło konieczne. Nadawca listu próbuje uzmysłowić ludożercom, że inni ludzie też mają swoje prawa, bo nie są nikim gorszym: „zrozumcie / inni ludzie też mają / dwie nogi i siedzenie”.
Przedmiotem niepokoju nadawcy jest znieczulica społeczna, egoizm, brak życzliwości i dobrych manier, wrogość wobec innych ludzi. Tych, którzy innych ludzi traktują jak wrogów, nazywa ludożercami. Niepokoi go też nietolerancja i brak otwartości na potrzeby innych. Łatwiej żyłoby się wśród ludzi tolerancyjnych i życzliwych, dlatego ludożercy powinni zmienić swoją postawę – nie deptać słabszych (a więc ludożercy są pewni, że światem rządzi prawo silniejszego) i nie zgrzytać zębami (na drugiego człowieka). Brak wrażliwości na krzywdę innych, jak się okazuje po lekturze tego wiersza, to duży problem. Czas pokazał, że wciąż jest on nierozwiązany. Z przejawami ludożerstwa spotykamy się na co dzień – doświadczamy go, ale może i sami bywamy ludożercami?
Poeta staje w obronie kultury bycia, etyki, wartości humanistycznych. Ostro potępia tych, dla których najważniejsze są dobra materialne, ich zaspokojenie nawet kosztem krzywdy innych ludzi: „nie wykupujcie wszystkich / świec sznurowadeł i makaronu” (wiersz powstał w czasie, gdy były pewne problemy z zaopatrzeniem sklepów). Ludzie powinni być dla siebie ludźmi, a nie wilkami czy pożerającymi się wzajemnie ludożercami. W atmosferze rywalizacji i braku kultury trudno wytrzymać. Kiedy panuje lęk i poniżenie, trudno ocalić ludzką godność. W wierszu zawarte jest ostrzeżenie, że „nie zmartwychwstaniemy” i podkreślenie tej (pozornie!) bardzo oczywistej prawdy: „naprawdę”.
Nie zmartwychwstaniemy, czyli nie zachowamy swojego człowieczeństwa, nie powrócimy do ludzkiej postaci z postaci agresywnego wilka, jeśli będziemy się wzajemnie znieważać, lekceważyć i niszczyć. Zabijać można nie tylko dosłownie, czyli pozbawiać kogoś życia – narzędziami zbrodni będą wtedy np. nóż czy pistolet – ale także w sensie przenośnym: wyładowywaniem stresów na innych, poniżaniem innych, prostactwem, chamstwem, chciwością.
Poeta dokonał tu oceny współczesnego mu świata – nie jest ona optymistyczna, choć wiersz jest zabawny. Półżartem można by powiedzieć, że poeta zrealizował oświeceniowe hasło „bawić, ucząc”. W społeczeństwie jest zbyt wielu egoistów, którzy własny interes i wygodę przedkładają nad etykę i życzliwość oraz prawo innych do życia a, do realizowania potrzeb. Nie pamiętają o innych, a przecież „ludzi jest dużo będzie jeszcze / więcej”. Trzeba starać się żyć tak, by nie przeszkadzać innym.
Zakończenie
Uważam, że to bardzo ważny wiersz. Zawarta jest w nim cenna nauka, a przy tym spory ładunek humoru. Dzięki temu jest bardziej przystępny niż nudne moralizowanie, choć nadawca wypowiedzi przyjmuje tu przecież postawę moralisty.
Zobacz:
Jakie refleksje wzbudza w Tobie List do ludożerców Tadeusza Różewicza?